piątek, 31 lipca 2009

Barcelona

udane-wakacje.blogspot.com/
Sagrada Familia to monumentalna, strzelista bryła z niezliczoną ilością ornamentów i symboli – ich dokładne przestudiowanie to kwestia wielu godzin a nawet dni.

Sagrada Familia zdj. fotolia
Sagrada Familia w Barcelonie
autorem artykułu jest Anna Rosłaniec
Rezerwacja biletów lotniczych, tani przelot, hostel w centrum miasta za grosze i .. oto przed nami możliwość obejrzenia jednego z najdziwniejszych kościołów w Europie.
Barcelońska Sagrada Familia jest kościołem – ewenementem na skalę światową. To ciągły plac budowy i niedokończone dzieło jednego z najoryginalniejszych światowych architektów.
Widok kościoła wywołuje zdziwienie, konsternację i liczne zachwyty, jako że stanowi on doskonałą kompilację naturalnego stylu Gaudiego (formy natury) i katolickiej symboliki religijnej.
To jeden z podstawowych powodów, dla których Sagrada cieszy się taką popularnością wśród zwiedzających , drugim może być twierdzenie Katalończyków jakoby zakończenie budowy bazyliki wiązało się z szybkim końcem świata.
Sagrada Familia to monumentalna, strzelista bryła z niezliczoną ilością ornamentów i symboli – ich dokładne przestudiowanie to kwestia wielu godzin a nawet dni.

Świątynia początkowo miała powstać jako kościół neogotycki. Pierwszym architektem odpowiedzialnym za bazylikę był Villar, później projekt i nadzór nad wykonaniem powierzono Gaudiemu, który zupełnie odszedł od pierwotnego projektu i z rozmachem wcielił w życie kolejną swoją wizję architektoniczną, wizję kościoła - „kazania w kamieniu”.
W kazanie kamieni Sagrady Familii można wsłuchać się stosunkowo niskim kosztem. Tanie linie lotnicze oferują przeloty do Barcelony (Girony) w odpowiednio niskich cenach – na długo przed sezonem lub w ramach specjalnych promocji. Pozostaje kupić bilety lotnicze, polecieć i przekonać się osobiście jakie prawdy głoszą kościelne mury Sagrady.

--
Kalejdoskop tekstowy


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 30 lipca 2009

Barcelona

udane-wakacje.blogspot.com/
O jej uroku i niepowtarzalności decydują obficie zdobione kamienice, ornamentowane bramy i balustrady tj. pełen przegląd sztuki kowalskiej i oczywiście Gaudi z jego niepowtarzalnym, naturalnym stylem.

Barcelona zdj. fotolia
Bardzo ogólnie o Barcelonie
autorem artykułu jest Anna Rosłaniec
Barcelona ma specyficzny urok miasta portowego - bogatego miasta portowego z dawnych czasów.
O jej uroku i niepowtarzalności decydują obficie zdobione kamienice, ornamentowane bramy i balustrady tj. pełen przegląd sztuki kowalskiej i oczywiście Gaudi z jego niepowtarzalnym, naturalnym stylem.
Barcelona powstała w III wieku p.n.e. Była jedną z najpoważniejszych i najbogatszych republik kupieckich. Widać to w przepychu architektonicznym stolicy Katalonii. Z drugiej strony - w mieście nie obserwuje się przeładowania bogactw. Przestronne ulice przeplatane są tam malowniczymi zaułkami, a ogrom zieleni, skwery i place to naturalne wysepki odpoczynku dla mieszkańców i turystów spragnionych wytchnienia po spełnieniu turystycznego obowiązku.
Pomimo całej swej przestronności miasto jest na tyle skondensowane, że nawet piesze zwiedzanie nie powinno stanowić problemu (wiem, bo przetestowałam!). Oczywiście do pełnej dyspozycji turystów pozostaje doskonale zorganizowana komunikacja miejska (w tym czyściutkie!, nowoczesne tramwaje) oraz wypożyczalnie rowerów, skuterów i samochodów.
Lądując w Gironie, do samego centrum Bacelony można dojechać w ciągu kilkudziesięciu minut (godzina do półtorej godziny) jednym z wielu podstawianych na lotnisku autobusów. Koszt przejazdu jest stosunkowo wysoki, ale dojazd do samego centrum i możliwość w pełni swobodnego poruszania się po mieście, rekompensują poniesione wydatki. Również odpowiednio wczesna rezerwacja biletów lotniczych i pokoju w jednym z tanich hosteli gwarantują obniżenie kosztów podróży i pobytu w stolicy Katalonii.

--
Tanie podróżowanie
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 28 lipca 2009

Trochę o Austrii

www.udane-wakacje.blogspot.com/
Na drugim biegunie austriackiej turystyki stoją alpejskie kurorty, zapewniające znakomitą rozrywkę przede wszystkim narciarzom. Takie miejscowości jak Salzburg, Tyrol i Kartynia oferują mnóstwo atrakcji w postaci malowniczych stoków, rozrywkowych lokalów, kuligów i interesujących szlaków wędrówek.

pejzaż austriacki zdj. fotolia
Walc, literatura i Terminator
autorem artykułu jest Mirek Nikolin
Dom tysiąca artystów
Choć w historię Austrii jest wpisanych wiele wojen, potyczek i intryg, to z dzisiejszego punktu widzenia tworzą ją wielcy ludzie, którzy wnieśli nieoceniony wkład do światowej kultury. Stolica kraju - Wiedeń - stała się domem niezliczonych osobistości związanych z nauką, literaturą i sztuką. Przebywali w niej Mozart, Beethoven i Strauss, których nikomu nie trzeba przedstawiać, ale również Józef Haydn, słynny dzięki utworom na kwartety smyczkowe. Austriakiem był Franz Kafka, autor niezapomnianych powieści "Zamek" i "Proces" - choć on urodził się na ziemi czeskiej, zaliczanej wówczas do monarchii austro-węgierskiej.
Państwo reprezentują także wybitni naukowcy: fizyk Wiktor Hess, zdobywca nagrody Nobla; matematyk i fizyk Christian Doppler, odkrywca tzw. "efektu Dopplera", który wyjaśnia, dlaczego zbliżający się dźwięk zmienia się wraz z odległością; jeden z twórców neurochirurgii Anton von Eiselberg, oraz odkrywca choroby umysłowej nazwanej jego nazwiskiem - Hans Asperger. To zaledwie garstka znaczących postaci, które urodziły się w Austrii i wywarły wpływ na bieg historii, jednak kraj ten wydał na świat tak wiele znakomitości, iż nie sposób im wszystkim poświęcić choć odrobinę miejsca w jednym tekście.
Dwa bieguny

Zwiedzanie Austrii warto rozpocząć od Wiednia - wspomnianej już stolicy kraju, położonej nad rzeką Dunaj; w mieście znaleźć można pełne przepychu budowle, muzea, a także zachwycające rzeźby. Nad budynkami roztacza się atmosfera historycznego przepychu. Inne miasta warte uwagi ze względu na bogactwo architektoniczne i historię kulturalno-militarną to Innsbruck, Graz oraz uzdrowisko Bad Isch
Na drugim biegunie austriackiej turystyki stoją alpejskie kurorty, zapewniające znakomitą rozrywkę przede wszystkim narciarzom. Takie miejscowości jak Salzburg, Tyrol i Kartynia oferują mnóstwo atrakcji w postaci malowniczych stoków, rozrywkowych lokalów, kuligów i interesujących szlaków wędrówek. Po wyczerpującym dniu pełnym zabaw można natomiast odpocząć w jednej z restauracji, posilając się tradycyjnymi daniami z regionu - wurstami, serami, cielęciną i wieprzowiną. Grzechem jest także zrezygnowanie ze słynnych wiedeńskich tortów, które w Austrii smakują jeszcze lepiej.
Przewozy do Austrii
Bilety autokarowe do Austrii nie są drogie - jedna osoba może dotrzeć do Wiednia już za mniej niż 130 zł. Należy przy tym pamiętać, że kupno biletów powrotnych pozwala zaoszczędzić część tej sumy. Autokary do Austrii kursują często, wyjeżdżając z wielu miast w Polsce. Jako że kraj jest popularnym celem turystów z całego świata, nikt nie powinien mieć problemów z transportem.
Więcej informacji o ojczyźnie Mozarta można znaleźć na oficjalnej witrynie internetowej polskiej ambasady w Austrii, znajdującej się pod adresem www.wien.polemb.net . Pracownicy placówki pomagają turystom, którzy napotykają poważniejsze problemy podczas wyprawy. Warto zapisać jej dane teleadresowe:
Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej w Wiedniu
Hietzinger Hauptstraße 42c, 1130 Wien

Tel.:(+43 1) 87015-0, 87015-100

E-mail: wieden.amb.sekretariat@msz.gov.pl
mp

--
Artykuł pochodzi z serwisu www.BiletyAutokarowe.pl - bilety międzynarodowe, bilety międzymiastowe, transfery na lotniska.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 27 lipca 2009

Szwecja


Sztokholm nocą zdj. fotolia
Kraina wyciszenia
autorem artykułu jest Mirek Nikolin
Bogactwa natury
Rudy żelaza oraz lasy to największe bogactwa naturalne Szwecji. Państwo to przed wiekami dostarczało niemal połowy tych surowców, jakich potrzebowała do funkcjonowania cała Europa. Nie należy się wobec tego dziwić, że Szwedzi mieli duże ambicje i starali się podbić wiele sąsiednich terytoriów. W XVII w. zdobyli część Łotwy i Estonię; wojny z Polską, Rosją, Danią i Niemcami także przysporzyły im zdobyczy oraz podniosły kraj do rangi światowej potęgi.
W XVIII w., w wyniku przegranej wojny Szwecja utraciła wiele zdobycznych terytoriów oraz niezachwianą - wydawałoby się - pozycję mocarstwa. Wówczas temperament Skandynawów uspokoił się. Choć doszło jeszcze m.in. do zamachu stanu, to wszelkie zmiany miały dążyć do wprowadzenia nowoczesnego ustroju parlamentarnego. Pokojowe nastawienie Szwedów nie uległo zmianie nawet podczas drugiej wojny światowej, kiedy to postanowili oni zachować neutralność wobec wszystkich stron konfliktu.

Sposób na wyciszenie

Szwecja to kraj odludny - gęstość zaludnienia wynosi w nim zaledwie 20 osób na km2, podczas gdy w Polsce przekracza liczbę 120 osób na km2. Jej rozległe góry i wybrzeża, brak wielkich miast, a także surowa architektura istniejących osad ludzkich sprawiają, że stanowi doskonały cel podróży dla osób pragnących wyciszenia i odpoczynku od wielkomiejskiego zgiełku.
Dziki krajobraz Szwecji rysują niezliczone góry i pagórki, poprzetykane taflami kryształowo czystych jezior. Tereny górzyste są celem narciarzy z całego świata, oferują bowiem rozległe stoki z imponującymi panoramami okolicy. Wyżyny Dalarny to natomiast rozległe, puste obszary, na których pozakładano przed wiekami mnóstwo niewielkich wiosek. Są to żywe muzea ludowej tradycji i kultury. Kraj urozmaicają ogromne równiny Norrland - poprzecinane wstęgami rzek płaskie terytoria, ciągnące się aż po horyzont. Południową część Szwecji obramowuje poszarpane, skaliste wybrzeże, wokół którego wykwitają tysiące niewielkich wysp.
Przewozy do Szwecji
Szwecja to przepiękny kraj, w którym można zaznać prawdziwego wyciszenia. Gigantyczne połacie nietkniętych ludzką ręką terenów sprawiają, iż podróżowanie poprzez kraj stanowi doskonały wypoczynek. Dlatego trudno o lepszy środek transportu niż autokary do Szwecji - pojazdy wygodne, pozwalające poczuć specyficzny nastrój regionu. Bilety autokarowe do Szwecji można nabyć już za mniej niż 400 zł od osoby. Nie jest to wygórowana cena, zwłaszcza za możliwość poczucia prawdziwego zjednoczenia z naturą.
Więcej informacji o kraju można znaleźć na witrynie polskiej ambasady w Sztokholmie. Jej adres internetowy to www.sztokholm.polemb.net. Warto pamiętać, że pracownicy ambasady pomagają turystom w razie problemów podczas pobytu w Szwecji. Dane teleadresowe placówki to:
Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej w Sztokholmie
Karlavägen 35
114 32 Stockholm
Tel.: 08-50 57 50 00
info.polen@polemb.se
mp

--
Artykuł pochodzi z serwisu www.BiletyAutokarowe.pl - bilety międzynarodowe, bilety międzymiastowe, transfery na lotniska.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 26 lipca 2009

Belgia


belgia rynek w kwiatach zdj. fotolia
Raj piwosza
autorem artykułu jest Mirek Nikolin
Zabory i piwo
Historia Belgii jest związana z historią wielu innych państw. Kraj ten bowiem znajdował się kolejno pod panowaniem Imperium Rzymskiego, Austrii, Hiszpanii, ponownie Austrii oraz Francji; następnie stworzył wspólne królestwo z Holandią, i dopiero w 1830 roku zdobył niepodległość... by zostać zaatakowanym przez Niemcy ponad osiemdziesiąt lat później. Niezwykłe dzieje Belgii na tym się nie skończyły - państwo zostało podzielone na trzy regiony charakteryzujące się dużą autonomią. Dziś zwierzchnikiem kraju jest król Albert II, a decyzje polityczne podejmuje parlament.
Historia Belgii to także... historia piwa. Nie bez powodu w wielu regionach państwa można znaleźć muzea piwowarstwa i domy piwoszów. Mówi się, że z Belgii pochodzi tysiąc gatunków browaru; jest to liczba wyolbrzymiona, ale prawda również imponuje. Kilkaset marek chmielowego trunku, takich jak Stella Artois, Jupiter, Palm, Lieve i Kwik, pochodzi właśnie stamtąd. Jest to najbardziej znany aspekt kultury belgijskiej. W literaturze czy sztuce kraj nie wydał twórców, których sława byłaby równie wielka, lecz artyści pokroju Paula Rubensa, Jana van Eycka czy Jacques'a Brela byli autorami dzieł o trudnej do podważenia wartości.
Diamenty i wypoczynek
Belgia to kraj równinny - oferuje wiele wspaniałych widoków, które jednak mogą po pewnym czasie wydać się monotonne. Nie krajobraz naturalny stanowi jednak turystyczną siłę państwa. Składają się na nią wspaniałe zabytkowe miasta, pełne imponującej architektury. W związku z tym zwiedzanie warto zacząć nie od Brukseli - czyli stolicy, samej w sobie atrakcyjnej, lecz niepowalającej - ale od Antwerpii. Jest to drugi pod względem wielkości port morski w Europie, istniejący od VII w. W zamierzchłych czasach uchodził za najbogatsze miasto na kontynencie. Słynie on również z diamentów - te bowiem poddawano szlifierce w jednym z wielu zakładów jubilerskich
Idealnym celem dla turystów szukających odpoczynku od wielkich, ruchliwych metropolii będzie Bruggia - urocze miasto kojarzone często z Wenecją ze względu na przecinającą je sieć kanałów. Jest to wspaniały, zaciszny zakątek Europy, wyeksponowany ostatnio w znakomitym filmie "In Bruges" ("Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj"). Podobne atrakcje - choć na większą skalę - oferuje Gandawa, posiadająca zamek otoczony wysokimi murami obronnymi, sukiennice, a także bogato zdobiony budynek ratusza.
Przewozy do Belgii

Bilety autokarowe do Belgii
nie kosztują fortuny - do Antwerpii można dojechać już za 230 zł od osoby. Autokary do Belgii wyjeżdżają z każdego większego miasta w Polsce, pozwalając turystom z bliska przyjrzeć się temu niedocenianemu krajowi. Warto, zwłaszcza jeśli chce się uciec od wielkomiejskiego rwetesu, od którego trudno uwolnić się mieszkańcom Warszawy, Katowic czy Wrocławia.
Więcej informacji o Belgii można znaleźć na oficjalnej stronie polskiej ambasady w tym kraju. Jej przedstawiciele pomagają również turystom w razie kłopotów. Witryna znajduje się pod adresem www.bruksela.polemb.net, zaś dane teleadresowe placówki to:
Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej
Av. des Gaulois 29
1040 Bruxelles - Etterbeek
tél. +32 2 739.01.00

ambassadebe@polembassy.be
mp

--
Artykuł pochodzi z serwisu www.BiletyAutokarowe.pl - bilety międzynarodowe, bilety międzymiastowe, transfery na lotniska.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 22 lipca 2009

Francja przewodnik


Klify wybrzeże francji fot. fotolia
Kwiat Europy
autorem artykułu jest Mirek Nikolin
Literatura i sztuka. I kuchnia
Francja to najczęściej odwiedzany przez turystów kraj na świecie. Liczy prawie 64 miliony obywateli, zajmuje czterdzieste miejsce pod względem powierzchni, a jego stolicą jest Paryż – światowe centrum mody. Z Francji wywodzą się takie osobistości jak Kartezjusz, Diderot czy Sartre, nie wspominając o Antoine de Saint-Exuperym i Napoleonie. Jest to kraj miłośników sztuki, myślicieli i... uwodzicieli.
Historia pokazuje, że Francja to państwo niemal niewzruszone. Jego współczesne granice dość dokładnie pokrywają się z granicami starożytnej Galii. Choć jest to jeden z najbardziej uprzemysłowionych krajów świata, to trudno zaprzeczyć, że jego największym dobrem jest kultura. Ta bowiem rozwijała się od wieków pod okiem królów i innych możnych, pełniących rolę mecenasów sztuki. To z Francji wywodzą się jedne z najznamienitszych utworów muzyki klasycznej i to Francuzi napisali tak znane utwory literackie jak "Cyd", "Świętoszek", "Dżuma" i "Mały książe".
Równie ważnym elementem kultury francuskiej - i równie znanym na całym świecie - jest kuchnia. Francuzi są wielkimi smakoszami. Oprócz wspomnianych już różnorodnych serów, gustują w winach oraz delikatnych potrawach. Do przygotowywania takich dań jak ragout, quiche i rataouille wykorzystują mnogość dostępnych w kraju warzyw oraz nabiałów. Gotowanie jest tutaj niemal ceremonią, nic więc dziwnego, że wizyta w dobrej restauracji to niezapomniane wrażenie. Nie bez powodu kuchnię francuską nazywa się najlepszą kuchnią świata.
Kraina słońca
Pierwszym celem większości turystów we Francji jest Paryż. Muzea, zabytki, cuda architektury oraz inne godne uwagi miejsca liczone są tu w setkach, jeśli nie tysiącach. Przebywając w metropolii położonej nad brzegiem Sekwany można zwiedzić wieżę Eiffela, katedrę Notre-Dame i Luwr, a także zobaczyć Pola Elizejskie i Łuk Triumfalny. To wszystko jest historycznym dziedzictwem Francuzów; zabytki podobnej klasy, wzniesione przed wiekami z równym rozmachem, można zobaczyć także w Marsylii, Lyon i wielu innych miastach regionu
Dla turystów okazale prezentuje się Lazurowe Wybrzeże, pełne słonecznych plaż i uroczych miasteczek takich jak Nicea, Saint-Tropez i Cannes. Ta ostatnia miejscowość każdego roku staje się światowym centrum sztuki filmowej na czas festiwalu, jaki organizowany jest w maju. Nie mniej ciekawe są słoneczne miasta Bordeaux, Tuluza i Avignion - zwłaszcza to ostatnie, słynące z zabytków i przepięknych krajobrazów.
Przewozy do Francji
Bilety autokarowe do Francji nie są drogie, a podróż autobusem pozwala z bliska podziwiać wspaniałe krajobrazy tamtejszej wsi. Do Paryża można dojechać już za około 300 zł. Popularność takich wycieczek sprawia, że autokary do Francji kursują często, wyjeżdżając z niemal każdego większego miasta w Polsce.
Więcej informacji o Francji można zasięgnąć na witrynie polskiej ambasady w Paryżu, której adres to www.paris.polemb.net . Warto wiedzieć, że przedstawiciele ambasady pomagają turystom, jeśli podczas wyjazdu pojawią się jakieś komplikacje. Dane teleadresowe placówki to:
Ambasada RP we Francji
1, rue de Talleyrand,
75343 Paris Cedex 07
Tel. 01 43 17 34 05
MP

--
Wszystkie linie autokarowe i autobusowe pod jednym adresem - www.BiletyAutokarowe.pl

Kup bilety autokarowe w 10 minut.
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 21 lipca 2009

Holandia


Przewodnik po Holandii
Holandia zdj. fotolia
autorem artykułu jest Mirek Nikolin
Większość populacji kraju to Holendrzy, a główne mniejszości to: Niemcy, Indonezyjczycy, Turcy, Surinamczycy i Marokańczycy. Społeczeństwo podzielone jest na cztery grupy wyznaniowe: protestantów, katolików, socjalistów i liberałów. Stolicą kraju jest Amsterdam. Językiem urzędowym jest holenderski (niderlandzki) a obowiązującą walutą - euro. 1 euro (€) to 100 centów.
Większość norm zachowań obecnych w Holandii odpowiada regułom obowiązującym w całym zachodnim świecie. Symbolem Holandii są przede wszystkim wiatraki, sery i kwiaty – głównie tulipany, które odgrywają znaczącą rolę w gospodarce kraju. Holendrzy lubią spędzać czas na świeżym powietrzu. Popularne jest wędkowanie, pływanie łodziami i campingi. W całym kraju powszechne jest używanie rowerów, zarówno w celach rekreacyjnych, jak i transportowych.
Holandia słynie z narodowych, barwnych strojów. Dla wielu osób jest on nadal ubiorem codziennym i to wcale nie dlatego, że pracują w przemyśle turystycznym, ale dlatego, że ich rodzice i dziadkowie nosili go przed nimi i ponieważ jest on częścią ich kultury. Holandia nie ma jednego, właściwego sobie stroju narodowego, jest wiele jego odmian w zależności od regionu kraju a najbardziej znanym elementem holenderskiego stroju są niewątpliwie chodaki.
W Holandii nie można się nudzić! Liczne atrakcje jakie czekają tu na turystów sprawiają, że kraj ten jest bardzo lubiany i często odwiedzany przez rzesze podróżnych.
Holandia, ze względu na swoje położenie jest krajem kanałów i dróg rowerowych (15 000 km!). W samym Amsterdamie jest ponad 1200 mostów, a każdy mieszkaniec Holandii posiada co najmniej jeden rower. Samych rowerów jest dwa razy więcej w całym kraju, niż samochodów. Specjalne trasy rowerowe wiodą wśród pól kwiatowych, wzdłuż rzek i kanałów, przez wioski rybackie i zabytkowe miasta, obok zamków i innych interesujących miejsc. Holandia ze swą 230-kilometrową linią brzegową, niezliczonymi jeziorami i tysiącami kilometrów dróg wodnych, jest rajem dla amatorów sportów wodnych. Spotkać tu można kajakarzy, surferów na lekko wzburzonym morzu a także pływających na rowerach wodnych po kanałach Amsterdamu czy Utrechtu.
Cała Holandia to jeden wielki ogród. Znajdziemy tu przepiękne ogrody i parki przy zamkach i pałacach, bogate ogrody botaniczne i arboreta. Warto zobaczyć, czego potrafią dokonać tu ogrodnicy. Ponadto koniecznie należy odwiedzić którąś z największych giełd kwiatowych. Kwiaty i rośliny doniczkowe są tu sprzedawane i wysyłane do wszystkich zakątków świata. Inną „kwiatową” atrakcją są parady kwiatów, które rokrocznie przyciągają wielu turystów zarówno z Holandii, jak i z zagranicy. Co roku, od kwietnia do września można obejrzeć tu kilka parad kwiatowych, specyficznych dla danej pory roku. Holandia zawsze kojarzona jest z kwiatami.
Najszybciej do Holandii można dotrzeć samolotem. Połączenie Warszawa - Amsterdam obsługiwane jest przez PLL LOT i KLM. Samoloty KLM-u latają trzy razy dziennie we wszystkie dni tygodnia, LOT-u dwa razy dziennie, a w sezonie 3 razy, za wyjątkiem niedziel. Połączenie Kraków - Amsterdam obsługiwane jest przez SkyEurope trzy razy w tygodniu. Bilety lotnicze warto kupić na stronie www.Lotnicze-Bilety.pl, portal umożliwia przeszukanie wszystkich możliwych połączeń.
Z Polski nie ma bezpośredniego pociągu do Holandii. Trzeba się przesiadać na terenie Niemiec. Szybkie koleje niemieckie i holenderskie są wygodne i bezpieczne. Niestety ich cena jest dość wysoka a podróż trwa ok. 15 godzin.
Natomiast dość łatwo znaleźć połączenie autokarowe. Większość liczących się przewoźników (np. ORBIS TRANSPORT, EUROBUS Sp. z o.o., PRYWATNE BIURO PODRÓŻY SINDBAD) proponuje dogodne połączenia w obydwie strony z większości dużych miast w Polsce. Czas podróży z Warszawy do Amsterdamu wynosi ok. 20 godz. Bilety autokarowe możemy kupić na popularnej stronie www.BiletyAutokarowe.pl/polska-holandia, serwis umożliwia wyszukanie i rezerwację biletu dowolnego przewoźnika.
Jeśli w podróż wybiera się kilka osób to najtańszym środkiem transportu jest bez wątpienia samochód. Odległość drogowa między Warszawą a Amsterdamem wynosi ponad 1200 km. Najkrótsza trasa do centralnej Holandii prowadzi przez przejście graniczne w Świecku, a dalej przez Berlin, Hanower, Osnabrück i Enschede do Amsterdamu i Hagi.
W razie wypadku i nagłego zachorowania przysługuje turystom bezpłatna pomoc lekarska. Osoby opłacające składki na NFZ, spędzające wczasy w Holandii, mają prawo korzystać z opieki medycznej w ramach ubezpieczenia. Osoba ubezpieczona w jednym z krajów członkowskich UE korzysta z opieki zdrowotnej w innym kraju członkowskim na takich samych zasadach na jakich korzystają obywatele tego innego kraju, objęci powszechnym systemem ubezpieczenia zdrowotnego. Należy mieć ze sobą dokument potwierdzający fakt ubezpieczenia (Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego – EKUZ). Wydaje ją bezpłatnie każdy regionalny oddział Narodowego Funduszu Zdrowia. Zakres ubezpieczenia obejmuje tylko podstawowe usługi medyczne, zatem warto wykupić dodatkowe ubezpieczenie.
Ambasady
Ambasada RP w Hadze
Alexanderstraat 25, 2514 JM Den Haag
tel. (00-31-70) 79-90-100, 79-90-102, fax. (0-70) 7990 137
www.polamb.nl
e-mail: ambhaga@polamb.nl

--
MultiWyszukiwarka turystyczna www.ProBiz.pl
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 20 lipca 2009

go go

Porzućcie wszelkie zgorszenie, czyli tajskie go-go
autorem artykułu jest Ewelina Kitlińska
Porzućcie wszelkie zgorszenie, wy, którzy tu wchodzicie. Taką parafrazę cytatu z „Boskiej komedii” Dantego mogłyby zamieszczać kluby go-go w Tajlandii. Ale szczęśliwie tego nie robią i nie każdy doń trafia. Bo nie wszyscy pewnie byliby zachwyceni dalece bezpruderyjnymi występami pracujących tam kobiet.
Na środku sceny, przy szybkiej rytmicznej muzyce, dziewczyna tańczy z płonącymi pochodniami. Dotyka nimi swojego ciała, wkłada płonąca pochodnię do ust i gasi ją, odpalając potem od drugiej. Pije płyn, którym spryskuje płomień, wywołując efekt ziania ogniem. Nie dzieje się nic takiego zdrożnego, o czym wcześniej słyszałyśmy. Rozglądamy się dokoła. W klubie jest pełno ludzi, nie tylko mężczyzn. Między nimi skrzętnie uwijają się dziewczyny z obsługi. Jedna z nich zauważa nas i znajduje nam miejsce siedzące. Nie przejmujemy się, że trafiłyśmy w połowie numeru. Normalną praktyką jest to, że show jest wykonywane przez całą noc, według ściśle określonego porządku. Jeśli na jeden z numerów się spóźniłyśmy, to zobaczymy go później.
Wychodzi dziewczyna z paczką papierosów. Zgaduję, że za moment „żenszina budziet kuric cigariety organami”. I nie mylę się. Tajka zapala jednego, po czy kładzie się powoli na podłodze sceny i podnosząc biodra do góry, wkłada sobie papierosa do pochwy. Napina i rozluźnia mięśnie w taki sposób, że papieros żarzy się miedzy jej nogami z każdym delikatnym ruchem bioder lub skurczem pochwy. Przy każdym zaciągnięciu ulatuje z papierosa dym. Dziewczyna co jakiś czas bierze go w dłoń, strzepuje popiół, znów wkłada go do pochwy i znów się ‘zaciąga’. Goście z drugiej strony sceny również chcą to obejrzeć. Myślę o tym, jak niehigieniczne i niezdrowe jest to dla tej dziewczyny. Wykonując tę sztuczkę naraża się na choroby kobiece. W tym momencie słyszę wulgarny śmiech siedzących niedaleko Anglików - facetów koło trzydziestki wgapionych, jak sroki w gnat, w krocze dziewczyny. Szczęśliwie nie słyszę, o czym mówią. Zastanawiam się, czy te dziewczyny wiedzą, że delikatna śluzówka pochwy nie powinna być wysuszana papierosowym dymem. Nie mam pojęcia, czemu one godzą się na coś, co szkodzi ich zdrowiu. Jak się jednak okazuje, to dopiero początek mojego zdegustowania.
Na scenie pojawia się kilka butelek Coli i już nie taka młoda kobieta, która zabawia turystów rozmową. Potrząsa jedną butelką i uprzedza, że za moment wykona swoją sztuczkę. Wkłada butelkę pomiędzy nogi ledwo zakryte miniówką i liczy szybko: One, two, three! Na trzy nieznacznie przykuca, przechyla butelkę i… voila! - Cola jest otwarta. Spieniony płyn oblewa wewnętrzną część ud kobiety, a spomiędzy nich wylatuje na podłogę kapsel. Wyciera przyrodzenie ręcznikiem i idzie powtórzyć to samo w drugim krańcu sceny, żeby inni goście też mogli obejrzeć tę rzadką umiejętność. Tu trzeba dodać, że scena znajduje się na wysokości blatów stolików dokoła niej. Kiedy przechodzi wzdłuż krańca, wzrok mężczyzn kieruje się w jeden punkt – znajdujący się pod kusą spódniczką tej kobiety. Jak ona to robi? – zadajemy sobie z koleżanką nawzajem pytanie. Milkniemy, gdy widzimy, że „artystka” wdaje się w żartobliwą pogawędkę po angielsku – co się rzadko zdarza, bo Tajki nie znają języków obcych. Wpatrzony w nią jak w obrazek, daje z siebie zdjąć t-shirt. Nieco rzednie mu mina, gdy widzi, że kobieta podciera się jego koszulką, śmiejąc się przy tym głośno. Po czym bierze kolejną butelkę, pozwala mężczyźnie wstrząsnąć napój, podchodzi na skraj sceny i staje nad swoim wybrankiem, by za zużycie swojego T-shirta miał lepszy widok. I znów wkłada sobie między nogi butelkę i znów odlicza one, two, three! Cola spływa od krocza aż do stóp, a kapsel spada niedaleko tłustego jegomościa. Ów bierze go do ręki podekscytowany. Koszulka ląduje między nogami kobiety, aby mogła powycierać się dokładnie. Ostentacyjnie osuszywszy się, oddaje T-shirt właścicielowi. Ku naszemu zdumieniu, ten wkłada go na siebie.
Dzienna z piłeczkami do ping ponga staje w rozkroku nad szklanką z wodą. Wkłada do pochwy jedną z nich i stojąc, celuje piłeczką do szklanki. Po wrzuceniu do naczynia pierwszej, znów wkłada kolejną do pochwy i chce powtórzyć sztuczkę. Niestety, już się jej to nie udaje. Piłeczka spada obok szklanki i turla się po scenie. Dziewczyna szybko ją podnosi i ponawia próbę. Znów to samo, ale tym razem piłeczka spadła ze sceny na podłogę. Podnosi ją klient klubu i podaje dziewczynie, a ta, zgodnie z tym, za co jej płacą, znów robi to samo. Patrzymy się z koleżanką po sobie i zdaje się, że myślimy to samo: bakterie! Piłka spadła na podłogę, facet bez kozery wziął ją do ręki, mimo, że wiedział, gdzie przed chwilą była, a dziewczyna włożyła ją bez opłukania do pochwy, mimo, że też widziała, gdzie piłeczka się znalazła. Higiena tutaj nie ma żadnych praw, a występujące tutaj kobiety same siebie narażają na zakażenia. Z niesmakiem czekamy na kolejny numer popisowy.
W czasie kolejnego numeru dziewczyna kładzie się bokiem na podłodze, do pochwy wkłada gwizdek, po czym porusza się w taki sposób, że gwizdek zaczyna gwizdać. Co więcej, gwizdek wydaje dźwięki w różnych tonacjach. Niewiarygodne, jakie ona musi mieć wyćwiczone mięśnie – mówię do koleżanki. Za którymś razem gwizd jest już przyciszony, a na twarzy dziewczyny kwitnie grymas. Może ją coś uwiera, albo boli. Wtedy paru bardziej podchmielonych już turystów krzyczy tytuły, jakie chcieliby, żeby dziewczyna zagrała. Na szczęście ten numer dość szybko się kończy i panowie zostają zagłuszeni muzyką w kolejnej krótkiej przerwie. Sala nagradza występ, tak jak i poprzednie - oklaskami, po czym zaczyna się kolejny pokaz.
Dziewczyna przykuca, wkłada sobie do pochwy flamaster i poruszając zgrabną pupą tuż nad podłogą, pisze coś na kartce papieru. Po wszystkim podnosi kartkę do góry i już wszyscy wiemy, z napisu „welcome”, że jesteśmy tu miłymi gośćmi. Jakie to głupie – mówi koleżanka, a ja jestem równie zdegustowana. To, co one tu robią uwłacza godności kobiet, sprowadza je do roli przedmiotu. Znów rozglądam się po gościach. Faceci rozanieleni gapią się ciała młodziutkich Tajek. Ich żony, narzeczone, dziewczyny silą się na przybranie zblazowanych, znudzonych min, udając, że nie widzą tego, że ich mężczyźni przestali widzieć jakikolwiek inny świat poza intymnymi częściami ciała występujących kobiet. Jak to dobrze, że nie jestem tu ze swoim facetem. Jak to dobrze, że nie jestem z jakimkolwiek znanym mi facetem. Pewnie też nieswojo bym się czuła w jego obecności i usiłowałabym wykrzesać na twarzy obojętny grymas, powstrzymując się od jakichkolwiek komentarzy.
Na scenę wchodzi dziewczyna z otwartymi butelkami Coli. Czyżby to były te same, które otwierała jej koleżanka? Kładzie się na podłodze, unosi biodra do góry i wlewa do pochwy całą zawartość butelki. Wstaje z podłogi, pokazując, że potrafi tak zacisnąć mięśnie, że z jej muszelki nie wyleci ani jedna kropla. Kiedy wszyscy mogą się o tym przekonać, podstawia sobie pustą butelkę i napełnia ją ponownie Colą. Rozglądam się po szklankach gości. Niektórzy piją Colę. Nie wyglądają na zatroskanych, czy ich butelka była otwarta przy nich. Mój wzrok trafia na jegomościa, który do numeru otwarcia kroczem butelki Coli poświęcił swój t-shirt. Trzyma w ręku kapsel, który wypadł spomiędzy nóg kobiety. Wpatrzony w dziewczynę napełniającą swoją kobiecość Colą, bezwiednie unosi kapsel do twarzy, by go powąchać.
Na scenie pojawia się dziewczyna z jajkiem. Wkłada jajko do pochwy – to chyba powszechny standard w tym przybytku: z czymkolwiek dziewczyna wyjdzie na środek sali, to natychmiast wkłada to w siebie. Kobieta kładzie się na brzuchu na podłodze i z całej siły zaczyna uderzać o nią biodrami. Panom niezwykle się podoba to, że takie drobne dziewczątko ma w sobie tyle energii. Dziewczyna zaś wstaje, wyjmuje jajko, demonstrując, że w jej wnętrzu jest tak bezpiecznie, że cokolwiek się doń nie włoży, to po wyjęciu będzie wciąż całe i nieuszkodzone. Nie należę do grzecznych dziewczynek, pruderia raczej mi obca i mam dużo tolerancji dla różnych zachowań seksualnych. Ale mam chyba za słabe nerwy na oglądanie tak poniżających kobietę rzeczy. Jednak zupełnie niepotrzebnie się tym przejmuję, bo dokoła dziewczyny z klubu są uśmiechnięte i zadowolone. Te z nich, które akurat nie występują, stoją obok siebie, rozmawiają, dowcipkują.
Na scenę tym razem wychodzą dwie dziewczyny. Jedna z nich łapie się rękami na dole rur, odbija się nogami i za moment wisi na nich do góry nogami. Rozsuwa nogi i stopami zaczepia na górze o rury. To już wiem, dlaczego jest tu kilkanaście rur, a nie zaledwie kilka. Zwykły pokaz tańca przy nich byłby po prostu zbyt banalny. Do dziewczyny wiszącej na rurach, rozpustnie eksponującą swoja kobiecość, podchodzi jej koleżanka. Obejmuje dziewczynę czule w biodrach i zaczyna ją pieścić oralnie. Jest w tym mnóstwo czułości, ciepła, delikatności. Miły przerywnik po głupich numerach z wkładaniem do pochwy czego bądź. Przy tym pokazie miłości lesbijskiej widać wyraźne poruszenie wśród panów. Przestają gadać, obleśnie śmiać się, a zaczynają kontemplować w ciszy. Jeżeli przyszli tu ze swoimi partnerkami, to dawno już o nich zapomnieli. Bo dziewczyny na scenie dobrze wczuwają się w swoje role. Pieszczą się, całują, najpierw jedna drugą, potem jest zmiana. Kończą obie na podłodze.
Na scenę ponownie wchodzą dwie dziewczyny. Jedna z nich zostaje przywiązana do rur, a druga ma w dłoni kawałek gumy. Zaczyna nim okładać tę pierwszą. Nie oszczędza jej, bo każde uderzenie wywołuje efektowny trzask i przeraźliwy krzyk bitej dziewczyny. Zastanawiamy się, czy w ogóle te uderzenia w jakikolwiek sposób bolą wijącą się i wrzeszczącą ofiarę. Przekonujemy jedna drugą, że nie, to ją nic nie boli, to tylko tak wygląda, jakby bolało. Łatwiej jest myśleć w ten sposób. To w końcu zainscenizowany pokaz. Oprawczyni w końcu przestaje bić związaną dziewczynę, odkłada gumę i zaczyna ją pieścić i całować. W końcu uwalnia ją, by ta korzystając z nieuwagi koleżanki-kata-kochanki, zabiera jej gumę i mści się.
Show w tajskim go-go to porcja silnych wrażeń. Trudno znaleźć podobną atrakcję w jakimkolwiek innym miejscu na świecie. Nawet będąc przygotowanym na ostre doznania, można czuć się tu zaskoczonym czy zbulwersowanym. Bynajmniej nie zawsze z powodu tego, co pracujące tu panie robią na scenie. Czasem to goście klubu są tego przyczyną.
Źródło: kobieta.wp.pl, luty 200

--
Ewelina Kitlińska

Więcej podobnych artykułów oraz zdjęć na: www.kitlinska.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Go go


GO go zdj. fotolia
W tajskim klubie go-go
autorem artykułu jest Ewelina Kitlińska
Tajlandia to kraj znany z seksturystyki. Nie da się tego nie zauważyć w każdym większym mieście czy kurorcie, w którym jest tłoczno od turystów. Na ich potrzeby funkcjonują tysiące klubów nocnych, pubów, salonów masażu i klubów go-go. Te ostatnie dają niecodzienną porcję rozrywki grającej na najniższych pobudkach ludzkiego instynktu, wywołując skrajne emocje.
Początkowo, przejeżdżając przez Patpong w Bangkoku, dzielnicę seksualnych rozrywek, stwierdziłam, że po pierwsze, nie jestem zainteresowana przechadzką po tych ulicach, a po drugie - nie mam po co iść do klubu go-go, bo nie znajdę w takim przybytku niczego ciekawego dla siebie. Potem, słuchając opowieści, jak wygląda wieczór w takim miejscu i co można zobaczyć, zmieniłam zdanie. Niestety było już za późno, żeby nadrobić tę zaległość, bo wtedy już byłam poza Bangkokiem. Ale okazało się, że trafiając do Pattayi – nadmorskiego kurortu stworzonego niemal wyłącznie z ponad setki kilkunastopiętrowych, betonowych hoteli, mogłam się przekonać, że to nic straconego. Bangkok ma jeszcze choć tyle przyzwoitości, że seks wychodzi na ulice dopiero pod wieczór i w nocy. W Pattayi zaś jest na ulicach przez cały dzień.
Dzień za 20 euro
Niby przyjeżdża się tu nad morze. Ale to pozory, bo plaża jest wąska, obstawiona leżakami, a morze pełne śmieci. Za to kurort jest pełen ślicznych, niedużych i uśmiechniętych Tajek, gotowych spędzić cały dzień z każdym, kto zapłaci za to 20 euro. Jeśli dostępność kobiet, ich uległość, przymilny charakter i posłuszeństwo to rzadkie cechy poszukiwane przez mężczyzn, to z całą pewnością Pattayę mogliby nazwać rajem. Facet nie musi się tu wysilać, by zdobyć kobietę ani intelektem, siłą, humorem, wyglądem, błyskotliwością, ani nawet grubością portfela, mimo, że usługi dodatkowe nie są wliczone w całodzienną stawkę. Nie ma znaczenia także grubość delikwenta, czy wręcz przeciwnie – jego nadmierne przesuszenie, jak też zaawansowany wiek. Kto ma problemy ze swoimi funkcjami seksualnymi, ten łatwo się ich pozbędzie w dowolnej aptece – niemal każda ma jaskrawy neon, szyld, planszę czy choćby zwykły napis na szybie czy kartce, głoszący, że: „my mamy viagrę!”.
Te miłe dziewczyny, które niekiedy nie mają nawet 18 lat, spędzają ze swoimi klientami cały dzień – nacierają olejkiem na plaży ich blade cielska, chodzą z nimi do barów i klubów, a w nocy… no cóż, każdy się domyśla, co się wówczas dzieje. Dla wielu z tych młodziutkich kobiet ta praca to niezwykle dochodowe źródło utrzymania, czasem całych kilkunastoosobowych rodzin. Za dnia dziewczyny przyprowadzają swoich podtatusiałych, łysych, brzuchatych i nad wyraz, często obleśnie, uśmiechniętych facetów na kocyk do swojej rodziny odpoczywającej na plaży. Robią im masaż, nacierają olejkami, idą się kąpać, a w międzyczasie mogą porozmawiać z matką, ojcem, siostrą. I jest społecznie akceptowane. Jakby od wieków kobieta w Tajlandii była po to, żeby sprawiać białemu mężczyźnie przyjemność.
Nocne życie kurortu
Jeśli to kogoś mierzi za dnia, to w nocy może się spodziewać, że będzie zgorszony. Wówczas otwiera swoje podwoje kilkadziesiąt klubów go-go. To turbo napęd tego kurortu. Tego, co się w nich dzieje, nie zobaczy się w podobnych przybytkach w innych częściach świata. Zachęcone opowieściami znajomych, wybieramy się z koleżanką same ocenić, na ile jest to prawda. Na pełnym zgiełku, rozmigotanym neonami, deptaku Walking Street ciągną się dyskoteki, puby i kluby go-go. Przed nimi stoją dziewczyny przyodziane w coś, co ledwo im zakrywa wdzięki. Kuszą przybyszy uśmiechem, zmysłowym tańcem, zalotnymi spojrzeniami. Naganiacze biegają z ulotkami usiłując namówić na zabawę właśnie w tym, a nie innym miejscu.
Jeden z nich, kilkunastoletni chłopiec podbiega i podtyka nam pod nos ofertę klubu go-go w wersji angielskiej i mówi: „Tylko 600 bathów”. Jasno określa wszystkie warunki, w tym również informuje nas, że nie w klubie wolno robić zdjęć – Tajowie tłumaczą ten zakaz zapewnieniem dyskrecji swoim gościom. Kiedy wymieniamy ze sobą uwagi, rozpoznaje słowiański język, odwraca ofertę na drugą stronę, gdzie cyrylicą spisana jest oferta po rosyjsku. Jeden z punktów nie pozostawia wątpliwości, co można obejrzeć. Hasło „Żenszina kurit cigariety organami” jest jednoznaczne.
Uzgadniamy cenę na połowę pierwotnej stawki. Chłopak prowadzi nas w boczną alejkę. Tam przejmuje nas kolejny młokos, a naganiacz wraca na ulicę główną, by znaleźć kolejnych klientów. Wchodzimy do klubu, gdzie tłum ludzi siedzi dokoła usytuowanej na środku klubu podwyższanej sceny otoczonej chromowanymi rurami. Na scenie skąpo odziana dziewczyna, która wykonuje pierwszy numer, jaki oglądamy…
Pikantna rozrywka tajskich klubów go-go przyciąga z jednej strony ciekawskich, tych, co chcą tylko obejrzeć nietypowe umiejętności tutejszych dziewczyn, a z drugiej klientów, którzy skorzystają z usług seksualnych. Nie ma chyba w Pattayi tak perwersyjnego życzenia seksualnego, które nie mogłoby być spełnione. Show w tajskim go-go to porcja silnych wrażeń. Trudno znaleźć podobną atrakcję w jakimkolwiek innym miejscu na świecie. Nawet będąc przygotowanym na ostre doznania, można czuć się tu zaskoczonym czy zbulwersowanym. Bynajmniej nie zawsze z powodu tego, co pracujące tu panie robią na scenie. Czasem to goście klubu są tego przyczyną.
Źródło: kobieta.wp.pl, luty 2009

--
seksturystyka, Tajlandia, Patpong, Pattaya, Bangkok, go-go, Tajki, We have viagra, cigariety, prostytucja


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 19 lipca 2009

Irlandia


Irlandia zdj. fotolia
Przewodnik po Irlandii
autorem artykułu jest Mirek Nikolin
Politycznie wyspa podzielona jest na suwerenną Republikę Irlandzką oraz - będącą częścią Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej - Irlandię Północną. Stolicą kraju jest Dublin. Największe miasta to Dublin, Belfast, Cork, Limerick, Galway, Waterford i Dundalk. W odniesieniu do religii, to w Republice Irlandii panuje w większości wyznanie rzymskokatolickie, natomiast w Irlandii Północnej - protestantyzm.
Językiem urzędowym jest j.angielski a obowiązującą walutą jest euro. 1 € (euro) to 100 centów. Natomiast walutą Irlandii Północnej jest funt szterling (£).
Irlandczycy, pomimo wielu przeciwności, zachowali do dzisiaj mnóstwo tradycji i ludowych zwyczajów. Postępująca cywilizacja zniszczyła wiele z nich, ale potrzeba wyróżnienia się, wyodrębnienia z angielskiej zwierzchności sprawiła, że wiele z nich napotkać można do dnia dzisiejszego. Dotyczy to m.in. ulicznych parad związanych z jakąś lokalną tradycją, natomiast w domach kultywowane są zwyczaje, które przekazywane były przez wiele pokoleń. Także z dziada - pradziada przekazywane były liczne opowieści i legendy. Do dziś znane są legendy z czasów druidów i pierwszych celtyckich poetów opowiadające o przedchrześcijańskich bohaterach i bohaterkach irlandzkich.
Z Irlandią kojarzy wszystkim ciemne piwo Guinness i tradycyjna whisky – ten szlachetny trunek pochodzi właśnie z Irlandii. Ponadto nieodzowny element krajobrazu stanowią długowłose irlandzkie krowy.
Irlandia zwana jest także pod nazwą Szmaragdowa Wyspa. Ta nazwa pochodzi od unikalnego koloru pól i łąk, które swoją świeżość i piękną zieleń zawdzięczają ciepłym deszczom znad Oceanu Atlantyckiego. Irlandia to kraj starożytnych ruin, błękitno-szarego nieba i szmaragdowych łąk. To kraina skalistych urwisk, malowniczych wysp, poszarpanych klifów, wysokich gór i głębokich jezior. Podróżnych przyciąga tu przyjazny, choć mokry klimat, niesamowite krajobrazy, historyczne miejsca, przyjaźnie i życzliwie nastawieni mieszkańcy a także duch nowoczesnych miast.
Najłatwiejszy najszybszy i najtańszy sposób przedostania się na wyspę to lot samolotem. W okręgu Munster znajduje się największe irlandzkie lotnisko - Shannon. Z tego lotniska jest wiele bezpośrednich połączeń z licznymi miastami polskimi. Połączenia oferują narodowi przewoźnicy, tacy jak PLL LOT czy Aer Lingus, a także tzw. tanie linie lotnicze (Ryanair, Wizzair). Z Warszawy i Gdańska można polecieć do Dublina, Cork i Shannon, z Krakowa, Katowic i Wrocławia do Dublina i Cork, a do Belfastu z Krakowa i Katowic. Z Łodzi, Poznania i Rzeszowa latają samoloty do Dublina. Lot z Polski do Irlandii trwa około 2–3 godzin. Bilety lotnicze warto kupić na stronie www.Lotnicze-Bilety.pl
Ze względu na wysoką cenę biletu kolejowego nie poleca się przejazdu pociągiem. Jadąc z Warszawy do Londynu, trzeba się przesiadać co najmniej dwa razy (najszybsze jest połączenie przez Berlin i Brukselę, skąd do Londynu kursują pociągi Eurostar tunelem pod kanałem La Manche); przejazd z Anglii do Irlandii to kolejne przesiadki związane z przeprawą promową.
Dość łatwo znaleźć dogodne połączenie autokarowe. Bilety autokarowe do Irlandii kupimy na stronie www.BiletyAutokarowe.pl, do Irlandii kursują z Polski bezpośrednie autobusy przedsiębiorstwa Polonia Transport i Orbis Transport. Do Dublina dostaniemy się z większości dużych, polskich miast. Czas przejazdu może wynosić nawet ponad 40 godzin.
Osoby planujące spędzić wczasy w Irlandii w kilka osób, mogą się w podróż wybrać samochodem. Jednak podróż, choć mniej kosztowna od pozostałych form dotarcia na wyspę, może być dość męcząca. Odległość drogowa z Warszawy do Dublina wynosi prawie 2200 km, poza tym konieczne jest skorzystanie z przynajmniej jednego połączenia promowego.
Irlandia jest połączona liniami promowymi z Wielką Brytanią oraz z kontynentem (m.in. z Francją). Wiele promów przypomina wielkie pływające centra handlowe z restauracjami, barami i sklepami. Podróż trwa stosunkowo krótko i jest całkiem wygodna.
W razie wypadku i nagłego zachorowania przysługuje turystom bezpłatna pomoc lekarska. Osoby opłacające składki na NFZ, spędzające wczasy w Irlandii, mają prawo korzystać z opieki medycznej w ramach ubezpieczenia. Osoba ubezpieczona w jednym z krajów członkowskich UE korzysta z opieki zdrowotnej w innym kraju członkowskim na takich samych zasadach na jakich korzystają obywatele tego innego kraju, objęci powszechnym systemem ubezpieczenia zdrowotnego. Należy mieć ze sobą dokument potwierdzający fakt ubezpieczenia (Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego – EKUZ). Wydaje ją bezpłatnie każdy regionalny oddział Narodowego Funduszu Zdrowia. Zakres ubezpieczenia obejmuje tylko podstawowe usługi medyczne, prywatne leczenie jest bardzo drogie, zatem warto wykupić dodatkowe ubezpieczenie.
Ambasada RP
5 Ailesbury Road,
Ballsbridge, Dublin
tel. 00353/1/2830855, fax 00353/1/2698309
www.dublin.polemb.net

--
Najlepsze oferty all inclusive tylko w www.CentralTravel.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 17 lipca 2009

Alicante - tętniący życiem kurort na Costa Blanca


zdjęcia z Itali na stronie www.wenecja.unl.pl
Wodą, lądem lub powietrzem. Każdy sposób jest dobry aby dostać się do tego miasta zwanego również „Miastem Światła”. Ma ono za sobą ponad 3000 lat historii i podziwiać w nim można pamiątki po wielu cywilizacjach. Jest to stolica Cost Blanca, która oferuje zróżnicowane krajobrazy i godne podziwu kontrasty. Miasto kultury z wieloma parkami, ogrodami i pełnym energii centrum. Alicante, bo o nim mowa, może się również pochwalić bardzo bogatą ofertą tzw. „życia nocnego”, a tutejsze piaszczyste plaże pełne są wszelkiego rodzaju udogodnień i atrakcji. W dodatku wszystko jest tutaj na bieżąco ulepszane!


Alicante dokłada wszelkich starań aby z roku na rok zwiększać ilość atrakcji i pozostać najlepszym jak to tylko możliwe kierunkiem turystycznym.

Jak można się spodziewać po mieście na wybrzeżu, brzegi morza (z plażami, portem i promenadą) są główną cechą charakterystyczną Alicante. Piękna piaszczysta plaża San Juan znajduje się nieco dalej na północy i dysponuje pełną gamą udogodnień i atrakcji łącznie z możliwością wynajmu katamaranów i windsurfingiem. Rozciąga się ona na długości 3km do Cape Huertas, który oddziela ją od popularnej plaży Albufera. Przy centrum miasta i promenadzie nad morzem znajduje się plaża Postiguet pełna życia przez cały rok.

Port jest zawsze najbardziej tłocznym miejscem w Alicante. Znaleźć w nim można wiele restauracji, pubów, dyskotek oraz oczywiście marinę i yacht club z setkami możliwości aby nauczyć się żeglować i nurkować. Łodzie regularnie wypływają z portu na Isla de Tabarca z małą, czystą, piaszczysto kamienistą plażą i niesamowitym dnem morskim pokrytym bujną roślinnością, której jest mekką nurków.

W końcu na południu znaleźć można plażę Saladar z doskonałym piaskiem i szeroką gamą udogodnień. Aktywny wypoczynek umożliwiają także 3 doskonałe pola golfowe oraz klub tenisowy i jeździecki.

O autorze
Założyciel i właściciel portalu WakacyjnyWynajem.pl
http://www.webshock.com.pl/alicante-tetniacy-zyciem-kurort-na-costa

czwartek, 16 lipca 2009

Przewodnik po Chorwacji



zdjęcia z Chorwacji na stronie www.wakacje.hostei.com
Przewodnik po Chorwacji
autorem artykułu jest Mirek Nikolin
Jest to obszar rolniczo - przemysłowy. Natomiast południowa część Chorwacji jest górzysta, począwszy od Istrii, przez Gorski Kotar i Velebit, na całej Dalmacji kończąc. Mimo to, w Chorwacji nie ma gór wyższych niż 2000 m n.p.m. Najwyższym szczytem jest Dinara (1831 m), leżąca na granicy z Bośnią i Hercegowiną niedaleko miasta Knin.
Stolicą Chorwacji jest Zagrzeb. Inne duże miasta Chorwacji to: Pula, Zadar, Dubrownik, Karlovac, Rijeka, Split, Osijek, Varazdin, Cakovec.
Chorwacja posiada rozległą, liczącą ponad 5 800 km linię brzegową, z czego 4 000 to wyspy i klify. Do Chorwacji należy 1185 wysp a największą z nich jest wyspa Krk.
Chorwację w większości zamieszkują rodowici Chorwaci. Najliczniejszą mniejszością narodową są Serbowie. Inne narodowości to Węgrzy, Włosi, Bośniacy, Albańczycy, Macedończycy i Czesi. Najpopularniejszą religią jest religia rzymsko - katolicka.
Walutą jest kuna ( 1 kuna = 100 lip ).
Sezon turystyczny w Chorwacji zaczyna się w kwietniu i trwa do października. Chorwacja posiada idealny dla rozwoju turystyki klimat. Regiony nadmorskie są jednymi z najbardziej słonecznych w całej Europie. Osoby planujące wczasy w Chorwacji mogą mieć niemalże pewność, iż pogoda nie zawiedzie. Nad morzem lata są słoneczne, upalne i suche. Średnia temperatura lipca to 24°C, jednak często (zwłaszcza w sezonie) dochodzi do 28–30°C, a czasami nawet 40°C. Wody Morza Adriatyckiego są czyste, silnie zasolone i ciepłe (latem średnia temperatura na otwartym morzu wynosi 22– 25°C). Plaże wzdłuż wybrzeża Adriatyku są żwirowe, kamieniste i skaliste, choć zdarzają się również piaszczyste (np. plaża Zlatni rat na wyspie Brač). Zimy natomiast są łagodne i deszczowe, a temperatura rzadko spada poniżej 5°C. Kraj ten stanowi prawdziwy raj dla żeglarzy, nurków a także wędkarzy. Chorwacja posiada jeden z najmniej zniszczonych podwodnych światów w Europie.
Kuchnia chorwacka jest dosyć specyficzna i zróżnicowana zależnie od klimatu. W części północnej jedzenie jest zbliżone do naszego - europejskiego. Na wybrzeżu dominują głównie potrawy lekkostrawne (ryby, sałatki, owoce morza). Mało popularna jest wieprzowina a sporo jada się tu baraniny i ryb. Wybór ryb jest bardzo duży. Począwszy od oslic (morszczuk), zubatac na mięsie z rekina skończywszy. Z owoców morza najpopularniejsze są lignje, czyli kalmary.
Jeśli chodzi o napoje to dominującym trunkiem jest w Chorwacji wino, które pija się przeważnie do posiłków. Popularne jest także piwo i inne napoje chłodzące (soki, woda mineralna). Z mocniejszych trunków zdecydowanie najbardziej znana jest rakija, czyli wódka, najczęściej domowej roboty. Na uwagę zasługuje fakt, że na wybrzeżu w ogóle nie pija się herbaty. Kawę pija się rzadko, a jeśli już – to bardzo mocną
Osoby pragnące spędzić wakacje w Chorwacji najczęściej w podróż wybierają się samochodem bądź autokarem.
Pociągi nie mają bezpośredniego połączenia z Zagrzebiem czy Rijeką. Najlepszą trasą jest trasa z Warszawy przez Budapeszt do Zagrzebia (tylko jedna przesiadka). Podróż jest długa, trwa ok.27 godz., z czego prawie 7 godzin spędza się w Budapeszcie. W Zagrzebiu można się przesiąść do miejscowego pociągu lub autobusu (rozkład autobusów z Zagrzebia: www.akz.hr).
Najszybciej do Chorwacji można dotrzeć samolotem. Chorwackie porty lotnicze obsługują loty zagraniczne w Zagrzebiu, Splicie, Dubrowniku, Puli, Rijece, Zadarze i Osijeku. Jest to jednak jedna z bardziej kosztownych form podróży. Można jednak skorzystać z oferty tanich linii lotniczych (np. SkyEurope, Norwegian, Austrian).
Polscy turyści spędzający wczasy w Chorwacji mogą skorzystać z bezpłatnej opieki zdrowotnej w publicznych ośrodkach zdrowia i szpitalach tylko w nagłych przypadkach: np. wypadek, zasłabnięcie. Wówczas należy okazać polski paszport oraz dokument potwierdzający ubezpieczenie. Chorwacja nie uznaje Europejskich Kart Ubezpieczenia Zdrowotnego, wydawanych przez polski NFZ. Można oczywiście skorzystać z prywatnej wizyty lekarskiej czy pobytu w prywatnej klinice, lecz są one bardzo kosztowne. Dlatego też zalecane jest turystom wykupienie ubezpieczenia od kosztów leczenia, choroby lub nieszczęśliwego wypadku.

--
CentralTravel.pl - Wycieczki egzotyczne


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 14 lipca 2009

Austria

Na wakacje do Austrii
autorem artykułu jest Krzysztof Florek
Austria – kraina gór, sportu, muzyki klasycznej oraz świetnej infrastruktury turystycznej. Tak postrzega Austrię większość turystów. Państwo leży w Europie Środkowej, graniczy z dziewięcioma krajami. Austria nie posiada dostępu do morza, za to wspaniałą rekompensatą są świetnie zagospodarowane kąpieliska (1250) w tym największe- Jezioro Bodeńskie, czy kryte baseny (900). Austria składa się z dziewięciu krajów związkowych.
Turystów interesują noclegi w Austrii przede wszystkim ze względu na góry, które zajmują 2/3 powierzchni kraju. Doskonale rozwinięta infrastruktura sprawia, że co roku tysiące gości przyjeżdża do Austrii uprawiać sporty zimowe. Dzięki 22 tysiącom tras zjazdowych, 16 tysiącom narciarskich tras biegowych, 500 naturalnym torom saneczkowym, 36 sztucznym lodowiskom Austria postrzegana jest jako kraj sportów zimowych. Trasy alpejskie przez wielu uznawane są za najpiękniejsze w całych Alpach.
Austrię należy również odkrywać latem, ma bowiem wiele do zaoferowania zarówno dla dorosłych jak i dzieci. Do największych letnich atrakcji możemy zaliczyć: wędrówki po górach i równinach, urlop dla wędkarzy, agroturystykę, urlop z golfem lub tenisem, wczasy nad jeziorem, urlop w siodle, wakacje z językiem, wędrówki dla miłośników wina, wycieczki statkiem i wiele, wiele innych. Letnia infrastruktura turystyczna jest również powodem do dumy dla Austriaków. Wymieńmy choćby: 135 pól golfowych, 1000 miejscowości z kortami tenisowymi, 50 tysięcy tras do pieszych wędrówek, 11 tysięcy oznakowanych tras rowerowych czy 500 miejscowości, w których można uprawiać jazdę konną.
Austria posiada 6 parków narodowych. Zajmują 3% powierzchni kraju. Stanowią one nie tylko interesujący obraz przyrody, ale są też wspaniałym celem odkrywczych wypraw rowerowych i pieszych wędrówek.
Austria to oczywiście nie tylko przyroda. Austria to również Wiedeń i wiele innych metropolii klasy europejskiej takich jak: Salzburg, Innsbruck, Linz (które otrzymało tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2009r.) czy St.Polten.
Imponujący Wiedeń cieszy się sympatią wielu odwiedzających go gości. Za sprawą swej oferty kulturalnej, niesamowitych atrakcji turystycznych oraz sympatycznego nastroju wiedeńskich kawiarenek i lokali Heuriger, każdy turysta znajdzie tu ofertę dla siebie.
Nie sposób wymienić wszystkich atrakcji Wiednia, ale są takie które należy zobaczyć.
Jedną z ważniejszych atrakcji jest dawna, letnia rezydencja cesarska - barokowy pałac Schonbrunn. W jego skład wchodzi: park, palmiarnia, Glorietty i ogród zoologiczny.
Z kolei w barokowym pałacu Belvedere mieści się obecnie Galeria Austriacka, w której wystawione są największe zbiory dzieł Klimta, Kokoschki oraz słynne dzieła Schielego.
Symbolem Wiednia jest gotycka katedra św. Szczepana, Diabelskie Koło na Praterze, w parku rozrywki o bogatej i długiej tradycji oraz Hiszpańska Szkoła Jazdy ze słynnymi Lipicanami.
Muzea Wiednia zawierają zbiory cenione na całym świecie. W Muzeum Historii Sztuki można podziwiać największe zbiory obrazów Bruegela. Muzeum Sztuki Współczesnej, Centrum Architektoniczne i galeria Kunsthalle są położone w jednej z ważniejszych dzielnic kulturalnych. Albertina posiada największą kolekcję grafik na świecie (60.000 rysunków i milion grafik drukowanych).
Wiedeń to również miasto wielkich kompozytorów. Tworzyli tu: Strauss, Mozart, Beethoven i Haydn. Filharmonicy Wiedeńscy są jedną z najlepszych orkiestr na świecie, Opera Wiedeńska prowadzi w rankingu scen operowych świata, a Wiedeń cieszy się także dużą popularnością jako miasto musicalowe.
Wiedeń jest wyjątkowy jeszcze z jednego powodu. Ogromna ilość zabytków współgra z ilością terenów zielonych i bliskich ośrodków rekreacyjnych w postaci Lasku Wiedeńskiego, lasów na Praterze i wyspy na Dunaju. Dzięki temu Wiedeń daje gościom poczucie przeżywania czegoś absolutnie wyjątkowego, począwszy od nastroju refleksji, dzięki urokowi historycznej części miasta po ekscytację i wyśmienitą zabawę, za sprawą zieleni oraz ogromnej ilości kawiarenek, restauracji i innych wiedeńskich lokali.
Głównym walorem Austrii są niewątpliwie góry. Oprócz świata gór Austria ma wielkie bogactwo - przyrodę. Łagodne pagórki, rozległe hale i coraz to nowe perspektywy. Szlaki piesze zapraszają na niepowtarzalne wędrówki. Rowerzyści mogą w Austrii korzystać z sieci 10.000km dobrze oznakowanych tras. Do tego dołączają się wspaniałe możliwości orzeźwienia i odpoczynku nad austriackimi jeziorami. Nie można jednak zapomnieć o historii Austrii, jej cennych zbiorach, wyjątkowym wkładzie sławnych Austriaków w świat muzyki, literatury i sztuki. Austrii nie można odkryć w kilka dni, należy tu wracać wielokrotnie by poznać jej bogactwo i różnorodność.


--
WakacyjnyWynajem.pl - tanie noclegi
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 8 lipca 2009

Walencja

Prowincja Walencja to największa z trzech prowincji tworzących Wspólnotę Walencką. Usytuowana jest w centrum hiszpańskiego, śródziemnomorskiego wybrzeża. Otwiera się na zatokę Walencką, od lądu zamyka ją grupa średniej wysokości gór i wijących się równin Aragonii i Kastylii- La Manchy.



Od morza sąsiaduje z Balearami. Położona, w mniej więcej takiej samej odległości, między dwoma najważniejszymi miastami hiszpańskimi: Madrytem i Barceloną. Walencja utożsamiana jest z Morzem Śródziemnym, ponieważ kultura wywodząca się od starego Mare Nostrum (Nasze Morze, określenie pochodzące z czasów Cesarstwa Rzymskiego, oznaczało Morze Śródziemne, które z każdej strony otoczone było Cesarstwem Rzymskim) manifestuje w każdej formie zachowań socjalnych.

Miasto Walencja jest administracyjną stolicą Wspólnoty Walenckiej, a zarazem centrum regionu L’Horta. Jest to miasto o największej gęstości zaludnienia we Wspólnocie, otoczone szerokim pasem średniej wielkości ośrodkami miejskimi o zwartej zabudowie, ze średnią gęstością zaludnienia wynoszącą 1600 osób na kilometr kwadratowy.

Zwiedzanie miasta należy rozpocząć od Starego Miasta. Aż do połowy XIX wieku było ono otoczone murem i wewnętrzną drogą. Pozostałością są dwie wieże obronne – Torres de Serranos i Torres de Quart oraz ruiny muru tworzące piwnicę Walenckiego Instytutu Sztuki Współczesnej. Najwięcej dorobku artystycznego znajduje się w dzielnicy La Seu i La Xerea. Są tam pozostałości z czasów rzymskich pod ruinami pochodzenia arabskiego i kościołami oraz pałacami współczesnymi.

Dzielnica El Mercat to dzielnica związana z handlem. Znajdują się tu dwa budynki- symbole handlu Gotycki budynek La Lonja, uznany przez UNESCO jako dziedzictwo kultury, olśniewa salonem kolumnowym, gdzie stare tablice handlowe, na których finalizowano umowy są do dziś używane.

Po zewnętrznej stronie „starej dzielnicy” są tereny mieszkalne, komunikacyjne, parki. Jest to część miasta o modernistycznej architekturze. Warto odwiedzić tu ogrody Viveros, Museo de Bellas Artes (Muzeum Sztuk Pięknych), Palau de la Musica (Pałac Muzyki), park dla dzieci Gulliver oraz słynny kompleks wypoczynkowo – kulturalny Ciutat de les Arts y de les Ciencies (Miasto Sztuki i Nauk).

Miasto kończy się nad morzem, gdzie znajduje się port oraz plaże Las Arenas i La Mavarrosa.

Życie nocne,restauracje

Wiadomo, iż Walencjanie wiedzą jak pracować, ale co ważniejsze, wiedzą jak się bawić. Turyści mają do dyspozycji bogatą ofertę barów, restauracji, klubów. Avenida de Aragon, Plaza de Conovas,obszar wokół Plaza de Honduras i Xuquer, ulica Jean’a Ilorensa to kilka z wielu miejsc gdzie możesz znaleźć bary, restauracje, puby i poznać ludzi, gotowych spędzić z Tobą czas na dobrej zabawie.

Potrawą narodową jest Paella. Musisz również spróbować „Arroz Banda” (z rybą) lub „Arroz Negro”.(z mątwy).

Wspaniałe walenckie wina zawsze towarzyszą tym potrawom- zwłaszcza białe wina z regionów „Alto Turia” i „Serrenia” lub czerwone z „Campo de Lliria”.

Walencja, posiada bardzo dobre warunki do uprawiania różnego rodzaju sportów, a zwłaszcza sportów wodnych.

.Można tu również grać w golfa. Najbardziej znane pola golfowe to: El Saler Golf Club (na 29 miejscu w światowym rankingu pól golfowych), Oliva Nove, LEscorpion, oraz El Bosque.

Rozwija się tu żeglarstwo, sporty związane z nurkowaniem, czemu służą liczne porty: Canet dEn Berenguer, Pobla de Farnals, Puerto Saplaya, Real Club Nautico de Valencia (Walencjański Królewski Klub Żeglarski), La Albufera and Cullera, Gandia i Oliva.
Możliwe są także wycieczki górskie – piesze i rowerowe, wspinaczka, spływy rzekami, jazda konna, lotniarstwo i wiele innych sportów
http://www.webshock.com.pl/walencja-prawdziwa-hiszpania/

niedziela, 5 lipca 2009

Last MInute


Tunezja - więcej zdjęć na stronie www.wakacje.hostei.com
W odróżnieniu od krajów zachodniej europy - w naszym kraju konsumentem niemal zawsze rządzi cena. Cena jest powodem, dla którego z czegoś rezygnujemy, lub właśnie kupujmy (choćby nie zawsze było naprawdę potrzebne). Nie inaczej jest z turystyką - ilu z nas w końcu rokrocznie jeździ nad polskie morze, tłumacząc się że zagraniczne wyjazdy są za drogie?
Jednakże z pomocą wszystkim skąpcom przychodzą dość znane już na naszym rynku oferty last minute, czyli wczasy wykupowane na kilka dni przed wyjazdem.
Czym jest „last minute”?
W skrócie - last minute to oferty wycieczek biur podróży , które zostały wcześniej zarezerwowane, po czym klienci zrezygnowali z nich, lub też ostatnie wolne miejsca na zaplanowane wcześniej wycieczki. Nazwa „last minute„, czyli w wolnym tłumaczeniu „w ostatniej chwili” odnosi się bezpośrednio do ich charakteru - bowiem oferty last minute charakteryzuje krótki okres czasu - najczęsciej kilka-kilkanaście dni - do dnia wyjazdu. Biuro nie chcąc po prostu stracić pieniędzy oferuje te wycieczki po obniżonych cenach, gdyż alternatywą będzie w ogóle brak klienta, a co za tym idzie zerowy zysk.

Trzeba jednak wspomnieć, że coraz częściej hasło last minute coraz bardziej przypomina uwielbiane przez marketingowców hipermarketowe „promocje”. Klient który szuka tańszej oferty - dzięki „etykietce” z góry zakłada, że na taką właśnie trafił, natomiast wczasy te mogą być po zwykłej cenie (lub zupełnie symbolicznej obniżce). Jedyna metoda ochrony przed tymi praktykami, to nie brać pierwszej z brzegu oferty, ale zajrzeć też do innych biur, żeby nabrać rozeznania w skali kosztów wyjazdu do danego regionu. Być może analogiczna oferta innego biura będzie tańsza bez żadnych promocji?

Warto też rozejrzeć się w sieci - nieustannie powstają nowe witryny internetowe oferujące wyjazdy do regionów niemal całego świata, stąd warto zapoznać się z ich propozycjami, które bywają naprawdę konkurencyjne w stosunku do liderów branży (gdzie gros kwoty nawet w przypadku promocyjnych ofert to prowizje biura i pośredników).

Oferta nie dla wszystkich
Teoretycznie tylko się cieszyć - możemy wyjechać taniej na wczasy, lub zobaczyć bardziej egzotyczny kraj za te same pieniądze. Zanim jednak ruszysz przebierać w ofertach, przemyśl najpierw czy faktycznie są skierowane do Ciebie?

Co może być problemem? Po pierwsze oferty te mają krótki „termin ważności” - jeśli w Twojej pracy urlopy planuje się z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, nie masz szans pojechać na wybrane przed momentem wczasy.

Analogicznie też pod wcześniej zaplanowany urlop możemy dopasowywać wczasy last minute z tego co akurat będzie dostępne. Znów jednak trzeba rozważyć, czy na pewno odpowiada nam taka forma planownia wakacji - okazać się bowiem może, że w interesujących nas regionach nie znajdziemy interesujących propozycji i trzeba będzie pojechać w inne, czasem dość przypadkowe miejsce, żeby nie spędzić urlopu w domu…

Jeśli więc masz określone wymagania i lubisz mieć wszystko wcześniej zaplanowane - polecamy „standardowe” wczasy. Jeśli natomiast nie masz sprecyzowanych oczekiwań i lubisz niespodzianki - możesz wypróbować last minute. W najgorszym razie za rok wrócisz do klasycznych sposobów spędzania wakacji

Wyjedź gdziekolwiek!
Jeszcze mały apel na koniec - niezależnie od tego co lubisz i czy oferty last minute będą odpowiadać Twoim preferencjom - nie pozwól sobie na brak wypoczynku!

Nie żyjemy przecież wyłącznie po to, by pracować - nasze ciała i umysły wymagają odświeżenia i te kilkanaście dni urlopu warto wykorzystać na zrobienie czegoś odmiennego. Siedzenie w domu przed telewizorem (nawet oglądając Cejrowskiego!) na pewno nie spełni tego zadania. Jeśli nie stać Cię na wycieczki oferowane przez biura podróży, możesz przecież zorganizować coś samodzielnie niewielkim kosztem.

Istnieje taka myśl z zakresu „porad życia”, która mówi, żeby każdego roku odwiedzić zupełnie nowe, niepoznane wczesniej miejsce na świecie. Jeśli nie jesteś leniem - z łatwością wprowadzisz ją życie, szybko też przekonasz się, dlaczego warto ją stosować

źródlo: http://www.webshock.com.pl/last-minute-czyli-gdziekolwiek-byle-tanio/

Blogi o podobnej tematyce

  • Zabytki Pragi - Hradczany i okolica Zamek Praski (Pražský hrad) – Praha 1, www.hrad.cz Zamek Praski stanowi ważny symbol czeskiej państwowości od ponad tysiąca lat. Założo...
  • Dolina Chochołowska - Dolina Chochołowska - piękna i największa Autor: *Adam Karnowski* Dolina Chochołowska jest największą i najdłuższą doliną Tatr Zachodnich. Nazwa jej wywo...
  • Trening koni - Trening koni Autor: *BorowaGFX* Marzysz o trenowaniu koni? Chcesz zostać instruktorem jazdy konnej? Zapoznaj się z garścią cennych porad, które ułatwią C...
  • Tokio - Tokio – pełna zabytków stolica Japonii Autor: *Artelis - Artykuły Specjalne* Japonia to kraj, który przyciąga co roku miliony turystów z całego świata. T...
  • Warsaw - Polish capital of Warsaw - a city that has been completely wiped out from the face of the earth after the fall of the Warsaw Uprising by the Germans. These...
  • Wenecja - Wszystkie kolory Wenecji. Autor: *Maciej Łukomski* Nie ma drugiego takiego miejsca na świecie jak Wenecja. To miasto mostów, karnawału i zakochanych. Ni...
  • Strona o Budapeszcie - Budapeszt – stolica Węgier jest miastem pełnym ciekawych zabytków, muzeów, historycznie często obleganym, zdobywanym przez Turków, dlatego można tam spotka...
  • Ciekawa strona o Lwowie - Strona lwow.infotab.pl powstała w 2004 r. po podróży do Lwowa. Lwów to dawne polskie miasto, dzisiaj należące do Ukrainy. Mieszka tam nadal mnóstwo Polaków...